Ucieczka do Brzegu - operacja wojskowa FOPIN-u na Dolnym Śląsku.
Preludium[]
Po wyzwoleniu Kłodzka spod jarzma tyranii Sowieckiej, Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich zdecydował się na przejęcie kolejnego miasta - Brzegu - i zbudowania tam kolejnego centrum propagandy. O wszystkim dowiedzieli się cywilni szpiedzy FOPIN i poinformowali o tym organizację.
Przebieg[]
FOPIN zaczaił się na przewożących plany i meldunki w ciężarówce GAZ Sowietów przy drodze w ośmioosobowej grupie dowodzonej przez byłego pilota RAF - 30-letniego Marcina "Sippera" Grębskiego, który wrócił do polski po zakończeniu II Wojny Światowej, oraz 26-letniego Piotra "Karła" Symczaka z Brzegu właśnie, który wiedział gdzie dokładnie się kierować aby dotrzeć do miasta przed radzieckimi wojskami. Ciężarówka została zaatakowana, kierowca zabity, a wszelkie dokumenty przechwycone.
Kilka kilometrów dalej był przygotowany mały obóz gdzie to Marcin i Piotr nakazali szóstce innych wojowników FOPIN-u wsiąść na motocykle i zawieść dokumenty do oddziału ruchu oporu w Brzegu.
Pierwszego motocykla dosiadł sami Marcin i zapakował na jego bagażnik meldunki owinięte w koc, na drugi wsiadł 20-letni Petr Marcek (pochodzenia czeskiego), z Piotrem zasiadającym w jego bocznym koszyku z MP-40. Na kolejny motocykl z koszykiem weszli 40-letni Kazimierz Trzmiel i 22-letni Hans Blanke, a na resztę jednoosobowych 30-letni Heinrich "Krzak" Mudlek, 19-letni Bazyli Jeżyna, 24-letni Gabriel "Sromotnik" Straczyński i 20-letni Witold Adamczyk.
Wszyscy ruszyli pędem drogą naprzód, po około dwóch minutach napotkali na radziecki patrol w wiosce przez którą przejeżdżali. Szybko skręcili z ulicy na szuter, a kiedy znaleźli się poza granicą wioski zadecydowano na przejazd w bok, zjechano z drogi skarpą w dół, przebijając się przez płot prowadzący do miejsca gdzie Sowieci ustawili w starej leśniczówce centrum komunikacyjne. Mężczyźni rozpoczęli ostrzał, zabijając kilku radzieckich żołnierzy i wrzucając butelkę zapalającą do wnętrza przez okno.
Nagle Marcin zauważył że z ulicy z góry skarpy jadą za nimi radzieckie motocykle i jeden samochód, należący do NKWD, toteż członkowie FOPIN natychmiast rozpoczęli pęd naprzód drogą z leśniczówki przez las.
Teraz rozpoczął się pościg - jeden z sowietów wyjął pistolet i zaczął strzelać do motocykli. Wtedy Witold został trafiony w tylnią oponę, powoli zaczął tracić panowanie nad pojazdem, aż w końcu zjechał szybko na pobocze i rozbił się o drzewo. Piotr na to wyciągnął swoje MP-40, odwrócił się i zaczął strzelać ogniem ciągłym w stronę motocykli, trafiając jednego z kierowców w twarz, powodując że przekręcił motocykl tak, że spowodował wypadek z dwoma kolejnymi.
Mężczyźni zjechali na pobocze w krzaki, kilku radzieckich żołnierzy zaplątało się w gałęzie i spadło ze swoich motocykli, pozostawiając wrogich pojazdów zaledwie cztery. W tym momencie z samochodu NKWD wychyliło się kilku funkcjonariuszy i zaczęli strzelać przez okna z karabinów maszynowych PPSZ, zabijając Bazylego i Heinricha.
Kiedy wyjechali z powrotem na ulicę, jeden z sowieckich motocyklów zrównał się z tym Marcina, aby go staranować. Cały pościg zbliżał się coraz bardziej do niezabezpieczonej drogi nad stromym zboczem, toteż pozostali członkowie FOPIN zrównali się w linię jak najdalej od zewnętrznej krawędzi ulicy. Sowieccy motocykliści próbowali przedostać się jak najbliżej wewnętrznej krawędzi natomiast, aby móc zepchnąć z góry swoich oponentów. Piotr strzelił z MP-40 w jeden z nich, powodując że kierowca przewrócił motocykl, i tym samym spowodował mały karambol reszty.
W końcu pozostały dwa wrogie pojazdy - jeden motocykl i samochód NKWD. Marcin uznał że zaryzykuje i nakazał swoim ludziom skierować się jak najbliżej krawędzi zbocza. Kierowca samochodu próbował zrobić to samo, i wtedy to motocykl Kazimierz-Hans złapał ich - Hans rzucił w ich zderzak bowiem hakiem na łańcuchu od wciągarki. Funkcjonariusze NKWD zaczęli desepracko próbować ewakuować się z pojazdu, ale było już za późno - z okrzykiem "Za Polskę i Niemcy!" motocykl zjechał w dół zbocza, spadając i pociagając NKWD za sobą w przepaść.
W końcu pozostali żołnierze FOPIN dotarli do Brzegu z jedynym sowieckim motocyklem na ogonie, jednakże ten został szybko zestrzelony przez resztę obecnych na miejscu członków ruchu oporu, a prowadzący go Nursułtan Magdijew został wzięty do niewoli i przesłuchany.
Skutek[]
Meldunki i dokumenty zostały przechwycone przez członków FOPIN, a następnie dogłębnie zbadane i przekazane reszcie ruchu oporu.